menu

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

✎ Zakupowo.


Odkąd zaszłam w ciążę zapragnęłam zacząć od razu zakupowe rozboje po sklepach dla mojego Okruszka. Jednakże mój mąż jak i cała rodzinka ewidentnie zabronili mi tego robić "żeby nie zapeszyć". Uważają, że powinno się kupić najpotrzebniejsze rzeczy tylko do szpitala, a resztę kupuje się po porodzie. 
A Wy jak uważacie? Jak było w Waszych przypadkach?
Jak tu swoją drogą nie martwić się o ciążę i dziecko, jeśli na każdym kroku powtarzają Ci, że masz nic nie kupować, bo różnie bywa. Takie gadanie doprowadza mnie jedynie do ciągłego rozmyślania czy moje dziecko urodzi się całe i zdrowe oraz czy w ogóle się urodzi. Myślenie na ten temat doprowadza do doła, bo zaczynam się bać jak to będzie. 
I jak tu odsunąć te pesymistyczne myśli? Czy nie powinno się myśleć optymistycznie, robić powoli zakupy na przyjście swojego maluszka i radować się nimi? Szczęśliwa mama to przecież szczęśliwe dziecko. 
Cóż, powinno się słuchać innych, ale kierować się trzeba własnym rozumowaniem. Tak więc MOŻE zgodzę się na zakup łóżeczka po porodzie (ale mam już wybrane), MOŻE zgodzę się na wózek po porodzie (jednak będzie trzeba jeszcze wybrać ten konkretny), ale koło ubranek przejść nie mogę! Szczególnie odkąd znam płeć dziecka. Tak więc czasami chodzę do niedalekiej odzieży używanej sprowadzanej z Anglii, gdzie mogę zakupić markowe ciuszki dziecięce z firm takich jak Next, Disney, George - często nawet z metką, nowe nieużywane. Oj mogę tam grzebać sobie nawet godzinami, przekopując setki ciuszków dla maluszków, rozczulając się nad każdym z osobna i wybierając parę, które mnie najbardziej urzekną. :D 
I jak na razie ograniczam się do ciuszków, mam też już parę od dobrej kumpeli, choć nie wiele, bo ona ma ciuszki po dziewczynkach swoich. :D
W każdym razie oglądanie ich, kupowanie i pranie sprawia mi wielką przyjemność. :D

A oto moje ostatnie łupy (jeszcze nie poprasowane)  :D :






poniedziałek, 19 sierpnia 2013

✎ Czas powrotu. :)

"Pod moim sercem, inne bije serce. Jeszcze nieznane ale jakże bliskie, kochane i wyczekiwane. 
Pod moim sercem małe rączki dziecka, cichutko pukają do mojego serca." 

Czas najwyższy powrócić do pisania, bo ledwie parę miesięcy temu zaczęłam, a od razu skończyłam.
I mimo, że zawsze chciałam pisać bloga, gdy tylko zajdę w ciążę, bo to wspaniała pamiątka, to nie miałam kompletnie motywacji ani chęci do napisania nawet głupich paru zdań, że u mnie wszystko w porządku czy coś. Może to te nagłe zmiany w życiu tak na mnie podziałały.
W każdym razie chęci wróciły, JESTEM i mam nadzieję, że zawitam tu na naprawdę długi czas dzieląc się z Wami swoimi najszczęśliwszymi chwilami w życiu jak i własnymi słabościami i przemyśleniami.

A co u nas? Rośniemy!
W ostatnim poście Płodek miał zaledwie 4 mm. Teraz już Płodka Płodkiem nie nazywamy. :D Mówimy mu już po imieniu, bo znamy płeć naszego Szkraba!
Kamilek ma już ponad 20 cm i waży 850 gramów, kawał chłopa! <3
A co się nakopie... ;) Wszędzie pisze, że dziecko w brzuchu matki uaktywnia się dopiero wieczorem, a w ciągu dnia śpi. Brednie! Mój maluch kopie mnie niemal całe dnie, a nawet i teraz (chyba czuje, że jest obgadywany). Nawet tatusia niejednokrotnie skopał już po twarzy. Dobry malec. :D
Są jednak dni, gdy siedzi niemalże nieruchomy, a ja zaczynam wtedy panikować, że to nie jest normalne i z całej siły próbuję się skupić, by wyczuć chociaż minimalny ruch.

Na szczęście lekarze mówią, że wszystko w porządku. Miałam już dwa badania prenatalne i wszystko jest tak jak powinno.
A teraz podzielę się zaległymi zdjęciami USG.

Tydzień 8:

 Tydzień 12:

 Tydzień 16:

 Tydzień 22:

I moje ulubione, również tydzień 22:

Co spoglądam na te zdjęcia, coraz bardziej nie mogę się doczekać porodu, choć bardzo się tego boję!
Ale chyba nie tylko ja tak mam? ;)

Ogólnie ciąża mi mija bardzo przyjemnie. Nie przechodziłam przez żadne etapy wymiotów etc. Jedyne co mi czasami doskwiera do senność. Ale przed ciążą miałam podobnie. :D

Pozdrawiam!