...terminu porodu. :)
Jak ten czas leci. Już nie cały miesiąc! (mam nadzieję, że nie dłużej) ;)
Ogólnie czujemy się dobrze nie licząc tego co zawsze - ból podwozia, problemy ze spaniem oraz opuchnięte i obolałe palce u rąk. Jednak wszystko to jest do przeżycia na co dzień, nie ma tragedii. :) Mały się wierci, wygina, naciąga. Tak bardzo jestem ciekawa co tam u niego i czy moje ciało zaczęło się już przygotowywać do porodu. Niestety dowiem się tego dopiero za tydzień, kiedy będę miała wizytę i ginekologa. Wkurza mnie to, że dalej mam terminy wizyt u gina co miesiąc. Czy w tym okresie nie powinnam mieć już trochę częstsze wizyty????
Co raz więcej rzeczy jest gotowych i posprzątanych. Łóżeczko mamy już rozłożone! Miło było patrzeć jak mężuś główkuje się i lekko denerwuje przy rozkładaniu łóżeczka. Dokładnie tak sobie wyobrażałam ten moment. :-D W końcu po rozłożeniu łóżeczka mój kochany podsumował to tak: "Wiesz co? Chyba właśnie dotarło do mnie, że będziemy mieć dziecko." No wczas! Nie ma to jak zapłon. 25 dni przed terminem. :-D Cóż, jak to mówią - lepiej później niż wcale. :D
Ja chodziłam co tydzień ostatni miesiąc, bo miałam ktg.
OdpowiedzUsuńŚliczny kącik dla Bejbika :)
Dziękuję. ;) Też bym chętnie co tydzień teraz chodziła. ;)
UsuńNie znam się za bardzo ale wydaje mi się, że na tym etapie powinno się częściej odwiedzać ginekologa. Ale może to zależy od kobiety, dziecka..nie wiem.
OdpowiedzUsuńSłodki kącik :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Też mi się tak wydawało, że powinno się częściej. Zobaczymy jak teraz da nam kolejny termin.
UsuńDzięki. :)
Z tego co mi się o uszy obiło to powinno być co 2 tyg, nawet w Anglii, gdzie tak bardzo z medycznego punktu widzenia nie chuchają na ciążę wizyty pod koniec zaczęły mi się co 3 a potem co 2 tygodnie..
OdpowiedzUsuńps. świetna sprawa z usytuowaniem tak przewijaka, mam tak samo i bardzo sobie chwalę. ;)
Też liczyłam na te co 2tygodniowe wizyty, a tu czekam już 3 tygodnie i jeszcze jeden został. ;/
UsuńZ tego co wiem,znajome,które chodzą do tego samego ginekologa co Ja przed porodem mają wizytę co 2 tygodnie.
OdpowiedzUsuńMój narzeczony po rozłożeniu łóżeczka powiedział "pachnie dzieckiem" :)
Zazwyczaj właśnie tak są co 2 tygodniowe wizyty. A ja się męczę miesiąc. :(
Usuńśliczne łóżeczko! co do wizyt może teraz będziesz już miała częściej ,a do tej pory jak nic sie nie działo lekarz moze uwazal ze nie ma potrzeby? a czas teraz Ci zleci szybciutko :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :) Też się właśnie nad tym zastanawiam, że w sumie w całej mojej ciąży nie było żadnych problemów ze mną, ani z dzieckiem więc nie potrzebuje zbyt częstych wizyt. Ale dla świętego spokoju mogła mi skrócić czas oczekiwania.
UsuńŚliczne łóżeczko, chociaż ja osobiście wolę te tradycyjne, ze szczebelkami :) Ale Twoje łóżeczko ma boski kolor, więc mi się bardzo podoba <3
OdpowiedzUsuńHehe, w porę mąż się kapnął, że dziecko będziecie mieć na dniach :D
A co do wizyt - dla mnie to trochę dziwne, bo w ósmym i dziewiątym miesiącu miałam wizyty co półtora tygodnia... No ale każdy lekarz jest inny :)
Pozdrawiam!
No ma zapłon, trzeba mu to przyznać. :D
UsuńWidocznie nie mam najlepszego lekarza. :)
Ja pod koniec ciąży miałam wizyty co 2 tyg.Łóżeczko super zwłaszcza kolorek ja dla córki też miałam turystyczne i byłam mega zadowolona.
OdpowiedzUsuńWłaśnie też się długo zastanawiałam między tradycyjnym drewnianym, a turystycznym. Decyzja padła na turystyczne i wydaje się solidne i ładne. :) Zobaczymy jak będzie w praktyce. :)
UsuńJa dziś byłam na mojej ostatniej wizycie i nic nie pozostało mi innego jak tylko czekać...
OdpowiedzUsuńMoja pani Ginekolog stwierdziła, że raczej urodzę w weekend albo zaraz po nim :)
Mała też się wierci i rośnie jak na drożdżach.
Odnośnie wizyt to ja od 7mc miałam je co 2-3 tygodnie, co jest bardzo dobre, gdyż uspokaja i wiesz co dzieje się z małym Astronautom.
3 mam kciuki, za ciebie i za mnie. Oby wszystko było OK.
Właśnie ta ciekawość co tam się dzieje jest najgorsza.
UsuńRównież trzymam za nas kciuki. :D
Ja równiez teraz chodze co tydzień w środy na KTG do szpitala i wtedy mój gin. bada mnie już nie prywatnie tylko w szpitalu. Mały wierci się, wygina i rozpycha. Mam te same bolączki co Ty, na ostatnim KTG był tylko jeden skurcz i rytm serca w normie. Ogólnie nic nie zapowiada porodu, jutro drugie KTG zobaczymy tym razem czy są jakies zmiany :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam żadnego KTG i jestem ciekawa czy w ogóle będę miała. :D
UsuńIdź sama do szpitala na KTG, tam nikt sie nie pyta czy lekarz zlecił czy nie. U mnie w szpitalu lekarze wysyłaja na KTG, koszt 30 zł ale dostaje sie mnóstwo próbek i róznych gadżetów.
UsuńHehehe! Widzę że i Ty rozpoczęłaś wielkie odliczanie ;) U mnie 23 dni... Ale masakra !!!!
OdpowiedzUsuńCo do wizyt... Tuż przed porodem faktycznie - powinny być częstsze. Co 2-3 tygodnie. Ja tak właśnie mam, ale głównie ze względu na cukrzycę i tarczycę. Także może Twoje wizyty są co miesiąc bo nie masz żadnych powikłań itd? Sama nie wiem...
Ahahhaha jakie mąż miał olśnienie! Ale spoko... pewnie i tak dopiero po porodzie tak konkretnie do niego dotrze ;) Czuję że z moim M. tak właśnie będzie :)
Śliczny kącik dla Malucha!!! Jaki świetny fotel!! Od razu widać że wygodny! Ja też muszę sobie wykombinować jakieś przytulne miejsce do karmienia... I to szybko, bo czasu coraz mniej...
Pozdrowienia i buziaki!!!
Mój podobnie reaguje, chyba poczuje się 100 % tatą jak zobaczy Bąbla. Jak złozył łóżeczko to każdego dnia zaglada do pokoju i cos podśpiewuję sobie :)
UsuńTeż tak sądzę, po rozłożeniu łóżeczka dopiero zaczęło do niego to docierać, a całkiem dotrze, gdy się Młody urodzi i go weźmie na ręce. :D
UsuńMi ten ostatni miesiac bardzo wolno lecial, teraz mam jeszcze 3 dni, nic sie nie dzieje, ani sie nie zapowiada mi tez na nic, a na ppczatku maly tak sie spieszyl do nas :) No i ja osobiscie od 3 tyg chodze do lekarza co tydz :)
OdpowiedzUsuńMi też się strasznie już ciągnie. To życzę, aby nastąpiło to już jak najszybciej. :)
UsuńPod koniec ciąży mój gin. zaprasza swoje pacjentki co 2 tygodnie a teraz chodzę co 3 tygodnie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też już będę miała częstsze wizyty.
Usuńno, moje dlonie puchna strasznie, zrana nigdy nie moge palcow zgiac.
OdpowiedzUsuńostatni miesiac sie dluzy ;p przynajmniej w moim przypadki, jak 8 miesiecy zleialo szybko, tak ten ostatni sie ciagnie wiecznosc i z niecierpliwoscia czekam na ten moment! :D
ja teraz w ostatnim miesiacu mam wizyty co 2 tygodnie, a wczensiej mialam po 3 tygodniach.
Też właśnie najgorzej mam z rana z tymi palcami, muszę je porządnie rozruszać, żeby funkcjonowały prawidłowo. :D
UsuńOj, ja też z niecierpliwością już na ten moment czekam!
Moj mąż też uświadomił sobie jak rozkładał łóżeczko a tak poważnie chyba sobie uświadomił jak zaczęłam rodzic :) jeszcze moment i przytulisz swojego bobaska ;)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać. <3
UsuńWg mnie składanie łóżeczka to najbardziej przełomowy moment w czasie ciąży :)
OdpowiedzUsuńJa do 33 tyg.(włącznie) chodziłam do ginekologa co miesiąc. Kolejna wizyta była w 36tyg. A teraz będę iść w 38tyg.
Zdecydowanie przełomowy. :D
UsuńBardzo ładny kolor łóżeczka:) Coraz mniej dni na liczniku:)) Też mi się wydaje że wizyty teraz powinny być częściej, żeby sprawdzać czy coś się nie szykuje:))
OdpowiedzUsuńOd początku miałam na oku ten fiolet. :)
UsuńGdyby nie ten licznik, to chyba bym sobie nie zdawała sprawy, z tego ile zostało do końca. :D
Ale ten czas szybko leci! Łóżeczko piękne :-))
OdpowiedzUsuńMyślę, że wizyty powinnaś mieć już częściej... chociaż z drugiej strony, jeśli wszystko jest OK to może nie ma takiej potrzeby :-)
Leci, leci. :)
UsuńZobaczymy jak po wtorkowej wizycie będzie. :)
Mi się wydaje, że jeśli nic się nie dzieje to po co chodzić raz w tygodniu, tylko dodatkowe stresy. :) Już nie długo i będziesz mieć bąbla przy sobie. Zobaczysz, jak zmieni się Twoje życie, no nie do poznania, hehe. Trzymam kciuki za Ciebie i dzidziusia!
OdpowiedzUsuńNa pewno się zmieni o 100%. :) Ale już się nie mogę doczekać tego. :)
UsuńNo nie... czytam komentarze i zaczynam być przerażona, bo myślałam, że lęki i pragnienia wizyt najlepiej co drugi dzień z pełnym obrazowaniem USG są domeną początku ciąży, a potem to już z górki, zwłaszcza gdy czuć ruszającego się dzidzia. A tu widzę, że im dalej w las, tym coraz gorzej. ;)
OdpowiedzUsuńSuper fiolet!