Od dzisiaj przechodzę na dietę - chleb ciemny z margaryną (bez żadnego mleka, serwatek etc) i woda + jakiś indyk lub kurczak na parze, bo to chyba bezpieczne. Myślę, żeby do końca tego tygodnia tak przeciągnąć, bo już nie mam innych pomysłów, by Młodemu nic nie było. Jak nie wysypka to sraczka i na dodatek lekko zielonkawa i rzadka, albo ulewanie i to duże - pod ciśnieniem. Wiecznie coś.
Tak jak ostatnio pisałam, lekarz zdiagnozował skazę białkową. Tak więc odstawiłam mleko i wszelkiego rodzaju jogurty, serki, jajka i wszystko co posiada w swoim składzie mleka, serwatki, białka w proszku etc. Żadnej sklepowej wędliny, żadnych słodyczy i ciasteczek... Co jadłam? Ciemny chleb, margarynę, kiełbasę wędzoną przez tatusia, kurczak lub indyk na parze, czasem wieprzowinka, naleśniki bez jajek i mleka, dżem malinowy, banany, jabłka, marchewkę, buraczki, wafelki ryżowe, jaglankę, słonecznik, ketchup, ciasto z karobem (bez jajek) pieczone przez moją mamę, chałwę, jaglankę. I dalej coś nie tak.
Wyczytałam, że przy skazie białkowej nie wolno nic z kakaem, ale można chałwę jeść. Tak więc zaspokajałam swój apetyt na słodkie tymi właśnie batonikami. Później okazało się, że chałwa z sezamu - a sezam uczula. Odstawiłam. Jabłka i marchew - podobno najbezpieczniejszy owoc i warzywo, później okazało się, że jakaś mama pisała o tym jak jej dziecko miało według lekarza skazę, a okazało się, że ma uczulenia na jabłka i marchew. Nosz kurka. Kiełbacha swojska tylko z wieprzowinki - ale z czosnkiem. Załamka. Ketchup - niby przetworzone pomidory, ale jednak ponoć uczulają też więc no. Dżem? Ma cukier - cukier też fuj dla matki karmiącej. Jadłam paczkę wafelków ryżowych z Lidla dziennie - wczoraj patrzę na skład - 1% sezamu. No matko! Co tu jeść? Załamka.
Zastanawiałam się już nad odstawieniem od piersi i przejście na mleko modyfikowane, żeby Młodemu tylko pomogło. Ale nie chcę. Powalczę jeszcze. Choć nie wiem, czy takie ubogie jedzenie będzie dobre dla syna. W każdym razie dodatkowo oczywiście biorę witaminki i DHA. Później to będzie dodawanie po jednym składniku i obserwowanie. Trzeba być cierpliwym. Tylko jak tu poradzić sobie ze swoim apetytem? Im mniej mogę jeść tym bym jadła coraz częściej. Najchętniej cały czas bym coś chrupała! Chce mi się jeść i jeść i jeść... a tu ni mo co. O zgrozo!
Coś bardziej optymistycznego:
"Tak zjadam swoją rączkę."
"Co ta mamuśka mi znowu robi?"
A tu filmik, który przedstawia jak mój pierworodny złazi sam z bujaka:
Przynajmniej widać, że mimo wszystko ma chłopaczek dużo siły. :)
Ale Spryciarz Mały :) za każdym razem tak ładnie się udaje ?
OdpowiedzUsuńTak, za każdym razem dziś jak go odłożyłam do bujaka to lądował za chwilę na podłodze. :D
UsuńŚliczny. Współczuję ci. Tragedia z tymi uczuleniami :(
OdpowiedzUsuńBoże jakie ma oczy ;)
OdpowiedzUsuńA tego uczulenia nie zazdroszczę, powodzenia Kochana !
wspolczuje, ja mialam problem ograniczyc to co normalnie trzeba karmiac ograniczyc a taka dieta to nie wiem jakbym dala rade. Ale czego sie nie robi dla tych kochanych dzieciaczkow :)
OdpowiedzUsuńJakie ma śliczne oczka!
OdpowiedzUsuńCo do diety to przykro słyszeć ale z drugiej strony dzięki za takiego posta i fajnie, że się dzielisz co i jak, bo nie wiadomo co mnie może czekać a nie wiedziałam, że sezam uczula i cała reszta.
A jakie on ma to uczulenie kochana? Bo mojej Zośce odkąd zaczęła pchać rączki do buzi to ma wokół ust takie małe kropeczki jakby potówki...bo ja nic takowego nie zjadłam coby ją mogło uczulić właśnie...i ma jeszcze wokół oczek, bo jak później pociera tą ześlinioną łapką oczka to przenosi pewnie te zarazki itp. Bo uczulenie to gdzie indziej by też wyskoczyło też tak? I poważnie on tak z bujaczka wychodzi? Moja Zocha ma 2,5 tygodnia więc lada moment tak zacznie?
OdpowiedzUsuńMój ma uczulenie na całym ciele. Główka, twarz, nóżki, rączki...
UsuńZ bujaczka poważnie tak dziś zaczął wychodzić. :) Ale nie wiem, czy każde dziecko tak robi. :D
Podejrzewam, że moja Zocha coś wykombinuje :) a ile Twój ma dokładnie tygodni już?
UsuńMój też chce jużwychodzić ale majtochy go trzymają wiec wygina sie do góry i piszczy wtedy
UsuńTakie czerwone kropeczki robią się właśnie od śliny i od tego że buziak jest ciągle mokry :) Mamy to samo, tyle że u nas jeszcze cała broda bo śliny tyle że śliniak i bluzeczka w mig mokra ! Sprawę może poprawić smarowanie tłustym kremem :-) Ja dodatkowo od czasu do czasu smarowałam te krosteczki Bepanthenem albo Sudocremem :)
Usuńzycdopelna.blogspot.com
Poczytaj u mamy Tosinkowe Opowieści , o diecie, ona tez zmiała uczulone dzieci i wprowadziła dietę...powodzenia
OdpowiedzUsuńKasiu u nas też jeszcze uczulenie się pokazuje, pomimo że jestesmy na MM pepti. Z buźki ładnie zeszło ale pojawiły sie krostki na dłoniach :( podobno uczulenie schodzi ok 6 tyg. Doskonale wiem co czujesz, dodatkowo musisz przestrzegać diety. Trzymajcie się jakoś a alergi z czasem ustapi, będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńMatko, ale się umęczysz z tym jedzonkiem. A Mały ślicznie sam schodzi z bujaczka :D
OdpowiedzUsuńKochana... Po pierwsze u nas ulewanie (czasem chlustanie), kolki i czasem zielone kupy to norma. I nikt nie stwierdził u Małego uczulenia.Ulewanie jest normalne do 6 miesiąca życia, dopiero później należy się martwić (chyba że dziecko złe przybiera przez to). Z kolkami różnie... Ale radzimy sobie. I to właśnie kolki albo tylko gazy (nie objawiające się płaczem) są powodem ulewania mocnego - gazy wpychają jedzenie (mam pewność bo gdy Mały się odgazuje lub gdy ja go odgazuje to o wiele mniej ulewa). A zielone kupy nie są niczym nienormalnym. Po ziołach,Iii niektórych lekach i pokarmach zjedzonych przez mamę (oraz lekach podanych dziecku) może tak być. Jaruś miał czasem wręcz mocno zielone, prawie czarne kupy od antybiotyku. Co do biegunki - rzadkie kupy to nie biegunka. Przy karmieniu piersią tak może być. Biegunka jest wtedy gdy jest wręcz piana. Martwić może też śluz z krwią w kupce. Moja teściowa mówi że najważniejsze żeby były grudki w kupce. Nie wiem co to znaczy gdy są, ale domyślam się że albo że układ trawienny działa albo że mama się dobrze odżywia... Maliny są kwaśne więc mogą powodować kolki lub fazy. A banany mogą podobno silnie uczulac więc ja się ich osobiście boję - chyba już z pół roku jak nie dłużej nie jadłam bananów (wcześniej z powodu cukrzycy). Ja też nadal.jestem na diecie. Pisałam u siebie o tym. Z tym że jem nabiał. Mały ma już 3,5 miesiąca a ja nadal boję się jeść nowe rzeczy. Dobrze wiem jak Ci ciężko...
OdpowiedzUsuńJedynie na wyspowe nie mam wyjaśnienia ;) A napisz mi proszę jak ta wypka wygląda... Może to od innego alergenu? A spróbuj zrobić test - nie jedz nabiału przez tydzień i zobacz czy przeszła. Później po tyn tygodniu specjalnie wypij 0,5 mleka na raz i znów obserwuj małego. Może to nie skaza? Jaruś wiem że ma uczulenie na orzechy - ostatnio teściowej na spacerze był niespokojny i.mooocno puszczał gazy. Pamiętaj że ja nie jestem specjalistą, mowie z doświadczenia. No ale nie zapomnij też że lekarze się czasem mylą. Jaruś i jego infekcja jest niestety doskonałym przykładem. Może poradź się więcej niż jednego lekarza? Pamiętaj że wcale się nie wymadrzam, chce jak najlepiej! Buziaki!!!
UsuńAle on jest boski! A jak oglądałam filmik to uwierzyć nie mogłam, co za spryciarz!! :)
OdpowiedzUsuńWypychają miało być... jest parę literówek bo pisałam z telefonu ale myślę że łatwo domyslisz się co miałam na myśli z kontekstu.
OdpowiedzUsuńRozumie. :) Dzięki za porady, Tak też myślałam o opinii jeszcze innego lekarza. :) Też mam zamiar zrobić ten test z mlekiem, ale czekam aż wysypka zniknie. A wysypka wygląda tak, że na główce ma czerwone suche placki, na twarzy czerwone krostki, ale też suche bardzo. Wcześniej miał tak na tych rączkach i nóżkach, były całe zaczerwienione i strasznie suche, ale wyleczyliśmy to jakąś maścią od lekarza, którą można było smarować nie więcej niż 7 dni. Wszystko zeszło po niej. Ale na twarzy i główce znowu się delikatnie pojawiło.
Usuń
OdpowiedzUsuńhejka.u mnie mały jak miał 2 msc to dostał dziwnych krostek i odrazu lekarka mi powiedziała ze to napewno skaza białkowa i mam przejść na diete i odrzucić masę produktów, nie zrobiłam tego tylko smarowałam małemu kostki puderkiem bo okazały się one zwyczajnymi potówkami . i do kąpieli wlewałam rumianek, po 5 dniach krostki zniknęły. Pozdrawiam :)
Zapraszam Cię do mnie na blog i do grona obserwatorów. Jeszcze kilka osób brakuje do 100 i ruszam z przydasiowym candy. Pozdrawiam Serdecznie !
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
Mialam identyczną sytuację!Mala caly czas popłakiwała,tyle ze zamiast biegunki miała straszne zaparcia.Poszlam prywatnie do gastrologa ,który podejrzewał skazę białkową.Również wykluczyłam wszystkie alergeny.Powiem Ci co ja jadlam: chleb tylko zytni bez żadnych pszennych dodatków,jablka,marchewki,parówka cienka drobiowa dobrej firmy,jajka tak ale tylko przepiórcze moglam wiec zrezygnowalam calkowicie,mięso tylko wszelkiego rodzaju drob,a wiadomo że bażanta sobie na obiad nie robilam wiec non stop gotowany kurczak.Z zup tylko krupnik,i cos a la zupa z buraków z ziemniakami.Sosy zaciągałam kartoflanką wiec były takie dziwnie przezroczyste.Mojej córeczce wyszlo to początkowo na dobre bo wreszcie zaczęła się normalnie wypróżniać.Miałam byc na tej diecie 2 miesiące bo planowalam karmić mała do pól roku,ale niestety po miesiącu okazało się że pokarm mi zanika z braku właściwego pożywienia.Poniewaz normalnie jesc nie moglam,a dieta spowodowała to co spowodowała musialam szybko biec do lekarza po receptę i przestawić mala ekspresowo na bebilon pepti.Wtedy tez uwazalam tak samo jak ty ,chciałam walczyc o to aby moje dziecko mialo najlepsze pożywienie.Jesli mialabym w przyszłości mieć drugie dziecko z takimi problemami nie wahalabym się przejść na mleko modyfikowane.Ja meczylam się bedac na diecie a corka niedojadala.Pewnie wszystkie matki mnie teraz zbluzgają ale nie żałuję swojej decyzji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To czy ktoś przejdzie na mm czy nie to tylko i wyłącznie jego sprawa i nikomu nic do tego. Także bluzgać nie będę ;) Ja prawie od początku bo już od 6 doby po porodzie jestem na diecie. A pokarm mam. Walczyłam o niego i walczę nadal - herbatami na laktację i przystąpieniem do piersi. Biorę też witaminy dla karmiących. Ostatnio wpadłam w paranoje że może mały nie dojada, bo marudził przy cycu. Podciągnąć nie mogłam zbyt wiele. Ale Leluś nadal przybiera, pieluszki są pełne, także teściowa położną uspokoiła mnie że pokarm jest. Nie mogę odciągnąć tyle ile bym chciała bo jest chyba dość gesty. Także to taka rada dla karmiących na diecie - można nadal karmić.
Usuńznów widzę błędy ale wiadomo o co chodzi ;)
UsuńZ tym że muszę wyjaśnić że ja jestem na siebie z powodu kolek i bolu brzuszka. Jaruś ma już 3,5 miesiąca a ja nadal na ścisłej diecie :/ Ostatnio bardzo się meczylismy bo zjadłam trzy jajka.... Praktycznie za każdym razem ja również mam problemy. Pewnie od tak długiej diety. Czasem mam wrażenie jakbym już nigdy nie mogła jeść normalnie.
UsuńWspółczuję uczuleń.
OdpowiedzUsuńMoja mała strasznie ulewa, ale chyba to jej uroda bo żadnych wysypek nie ma, a zmiana diety w niczym nie pomagała. Kolki i bóle brzuszka nam nie znane.
Na ulewanie zaczęłam jej podawać Bebilon Nutriton przed karmieniem, jest znaczna poprawa ale całkowicie nie minęło. Mam nadzieje że szybko wyrośnie z tego !
Daj znać jak efekty diety i czy stan synusia się poprawił ;)
A wychodzenie z leżaczka? Szok ! :D Co za spryciarz ! Uśmiałam się :D
Pozdrawiamy !
zycdopelna.blogspot.com
Antek jest z 14 grudnia 2013 i też ma skazę (czyli atopowe zapalenie skóry). Ja o miesiąca na takeij diecie jak ty - wafle, chleb żytni, poędwica, kurczak i mało zup a tu nic nie schodzi- znaczy czasem aż ognisa czerwień, czasem przygasa. Po miesiącu takiej diety poszliśmy do poleconego dermatologa i powiedziała: dopiero po 3m-cach diety może być rezultat(Jezuuuuu...), ale nie ma się Pani co głodzić i być zmartwiona bo na niego też to przejdzie. Ograniczamy nabiał i jaja i jak najmniej glutenu(n święta zjem tylko brszcz chyba i to czerwony). W kuchni czuję się jak kucharz na etacie-gotuję dla innych sama nie jedząc. A dziś odbieram 2 maści-jedną na hydrokortyzonie i mamy stosować do skończenia pudełek Powiedziała że to zejdzie, ale będzie nawracać i w późniejszym wieku, np. w przedszkolu może pojawić się np w zgięciach łokci. 20%dzieci to ma, niestety.... Jedyny plus jest taki, że w 3,5mca wróciłam do wagi sprzed ciąży, tylko cyce większe ( :D:D), ale za to nie ma rzeźby...może też zacznę te 6min. Powodzenia, wafelku! Ps. Kamyk taki sprytny że aż się boję że Antek jest bardziej leniuszkiem, ale za to widzę że z postury obaj szczupli (smukli) i wałków na rączkach nie ma-takie geny pewnie :)
OdpowiedzUsuń