...i muszę to koniecznie zmienić! Miałam chwilę zwątpienia, czy to pisanie ma sens, gdy ja wiecznie nie mam czasu. Zajmowanie się domem oraz małym KOCHANYM brzdącem, który jest coraz bardziej ciekawski i ruchliwy zabiera na prawdę mnóstwo czasu. Wiecznie nie zdążę to wyprasować ubranek, to odkurzyć. A czas, gdy Młody uśnie w ciągu dnia poświęcam... spaniu. No tak... jakoś ostatnio wiecznie zmęczona i niewyspana jestem. Przydałaby się tak jedna noc w pełni przespana bez żadnych przerw. ;-D Oj tak! Jedna taka noc. Póki co to jednak wczoraj mieliśmy z mężem całe 3 godziny tylko dla siebie! Taki o prezent od moich rodziców - kazali nam przynieść Kamila do nich i spadać do kina lub na lody. W kinie popołudniu nic fajnego nie leciało niestety, tak więc poszliśmy na 'mały' deserek. 'Mały', bo nie po to zaczęłam znowu ćwiczyć z Chodakowską, żeby przyznawać się do dużych grzechów. :-D Ale świetnie było tak spędzić chwilę tylko we dwoje. Pierwszy raz od narodzin naszego Szkraba. Choć oczywiście w głowie miałam: "Czy Młody jest grzeczny?", "Czy nie płacze?" etc to jednak był to dobry pomysł. Po deserze czas poświęciliśmy na znalezienie prezentu na dzień dziecka dla naszego syna oraz zrobienie zakupów do domu. A co... zakupy bez wózka to też rarytas. :-D
Co do Chodakowskiej - tak zaczęłam po raz drugi ćwiczyć. Teraz mam większą motywacje! I w ciągu pierwszych 2 tygodni w obwodzie brzucha spadło dwa cm bez żadnej konkretnej diety! Ha! Nawet w Lidlu zakupiłam już sobie buty i cyckonosz do ćwiczeń, co by mi te mlekodojce nie podskakiwały za bardzo. :-D Zaczęłam od Sklapela - na tą chwilę wykonuje już go prawie całego, do tego włączyłam ostatnio Kilera - tu jest problem, bez żadnej przerwy jestem w stanie skakać z Ewką zaledwie 4 minuty i 34 sekundy. Cóż, dziś podejście drugie - może będzie lepiej.
A teraz przydałoby się w końcu napisać coś o moim pierworodnym, co nie? W końcu to z myślą o nim założyłam tego bloga, a tak tu nawijam o sobie tylko.
UWAGA! WAŻNE! Mój syn 29 maja skończył PÓŁ ROKU!!!!! Tak! Kiedy ten czas tak szybko zleciał? Kto to wie! Dopiero co czekaliśmy, aż Młody zacznie coś więcej niż tylko leżeć, sikać i nic nie kumać. A teraz? Musi być pod stałą kontrolą, gdy leży na naszym łóżku, bo przemieszcza się w tempie ekspresowym turlając się, w swoim łóżeczku wędruje i wykopuje nóżkami przewijak, siedząc w foteliku/bujaku, muszę zapinać go pasami, bo wyczołguje się się z nich - ostatnio z rana dałam go do fotelika, by dospał jeszcze jakieś pół godzinki i zasnęłam, a gdy się obudziłam Młodego nie było w foteliku... był metr dalej... leżał sobie na brzuszku na dywanie i bawił się kablami z mojego laptopa. No wyskoczyłam z łóżka wtedy jak poparzona.
SKAZA BIAŁKOWA? To już jest w ogóle temat, którego nie kumam. Wszędzie pisze - NIE WOLNO MLEKA I JEGO PRZETWORÓW W TYM SERÓW. A co się dowiedziałam od tego ordynatora? Że przy produkcji serów coś tam się robi, że sery nie uczulają. I wiecie co? Zajadam się teraz dawno upragnionym serem żółtym, serkami Danio, serem białym i NIC Młodemu nie ma! Przez chwilę myślałam, że może skaza zniknęła, ale wypiłam kawę z mlekiem i jednak okazało się, że nie... W każdym razie i tak chyba zanika, bo jak zjem trochę jogurtu czy śmietany, to zaczyna mu się robić lekko sucha skóra z bardzo delikatnymi krostkami na dzień góra dwa. Wcześniej objawy były większe. Może to probiotyk pomaga? Może krem? Nie wiem. W każdym razie cieszę się, że mogę pozwolić sobie na wiele więcej. Mniam mmiam. <<SZCZĘŚLIWA>>
to jest normalne jeśli chodzi o rzadkie pisanie, zwłaszcza przez młodą matkę... to nawet jest ciekawe, czeka się i zaciekawia, po drugie wtedy masz o czym pisać bo informacje się zbierają... Tylko błagam nie pisz i nie podkreślaj tego że znowu piszesz po przerwie, nie masz czasu itp itd... Bo to sprawia że odechciewa się czytać dalej... Kiedy ciągle się od tego zaczyna, lub wspomina. Dlatego weź się w garść i pisz jakby nigdy nic ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć czas na pisanie bloga, coś o tym wiem. Na razie ciężko mi nawet znaleźć chwilę żeby po ćwiczyć.
OdpowiedzUsuńsłodziak
OdpowiedzUsuńKamilku jesteś boski wiesz :*
OdpowiedzUsuńOjej już 6 miesięcy. Ładnie wyglądasz. Świetne zdjęcie z tym jedzeniem na twarzy :D
OdpowiedzUsuńJa na bloga mam czas np. teraz - wszyscy śpią, łącznie z moim TŻ ;))
OdpowiedzUsuńSuper chłopak, pięknie rośnie.
Ciężko znaleźć czas - prawda. Moja Julia ma dopiero 2 miesiące, a ja jakoś nie potrafię sobie czasu zorganizować, ale damy radę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://cytrynkowy-swiat.blogspot.com/
Ja niby stosuję BLW ale poza deserkami i obiadkami :) A o tym że trzeba chociaż soczki podawać od 4 mieś nie wiedziałam! Zapamiętam !
OdpowiedzUsuńĆwiczenia świetna sprawa !
Mnie skalpel nudziłłł.. i teraz ćwiczę na orbitreku trening interwałowy plus Ewkę trening z gwiazdami na brzuch i plecy i na zmianę z orbitrekiem turbo spalanie. Jest moc ! Dopiero zaczęłam więc nie pochwalę się efektami :D ( tym bardziej że dzisiaj nie zrobiłam nic ! za to się objadałam i opijałam ! )
Zdrówka Wam !
super ze zaczęłaś znów ćwiczyc i piac ja także musze się zmoblizować do napisania psta :) Ja ćwicze nadal od porodu schudłam 25 kg,ohh tak chwale się :D
OdpowiedzUsuńLenka także ma skaze ostatnio próbowała Dyni i niestety suche placki na skórze wrocily...
Trzymam kciuki, żebyś wytrwała w ćwiczeniach jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńHehe, widzę że u Was karmienie przebiega mniej spokojnie niż u Nas. Jaruś zajada aż mu się uszy trzęsą. Choć też bywa, że koniecznie chce złapać łyżeczkę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że nadal karmisz piersią ;) Oj my matki dojne hehe!
Jaruś pozdrawia Kamilka :)
Buziakyyyy!!! :*
Minka na zdjęciu, gdzie Kamil ma buźkę wymazaną zupką jest po prostu bezcenna. Wygląda na bardzo zdrowe i przyjazne światu dziecko:)
OdpowiedzUsuńwazne ze piszesz, nikt nie bedzie Cie rozliczal ile postow w miesiacu ;)
OdpowiedzUsuńzdrowka dla Kamilka! a BLW to moze za chwile po prostu jakies mmiekke warzywko w trakcie obiadku w raczke albo cos?
Ja też mam wrażenie że chodzę na rzęsach !!! Też nie mam czasu na nic!
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie można serów i jogurtów, one też mają w sobie alergeny, choć nie tak agresywne jak w czystym krowim mleczku. My mamy skazę białkową i przechodzimy powoli na rzeczy mleczne, w tym z Bebilonu Pepti na Bebilon HA. Alergolog zaleciła nam zaczynanie od jogurtów właśnie, bo nie są tak bardzo agresywne.
OdpowiedzUsuńO i twój słodziak.Na zięcia w sam raz:)
OdpowiedzUsuńco macie za super krzesełko do karmienia?;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ;)) słodziaka