Na pozór przyjęto fakt, że to rodzice wychowują swoje dzieci i to podobno już od momentu, gdy żyją one w łonie matki. Nie wiem jak u Was jest/było, ale ja odnoszę całkowicie odwrotne wrażenie. Tak, tak... w pewnych kwestiach to Młody wychowuje mnie.
Przykładowo - nie pozwala mi się garbić podczas siedzenia! Nie zliczę ilości mocnych i brutalnych ciosów w żebra, gdy siedziałam nieprawidłowo. Przy każdym takim kopniaku podskakuje i od razu poprawiam swoją postawę siedzącą. I to nie ważne, czy jadę autobusem, siedzę w poczekalni u lekarza, czy u kogoś jestem - nie ma on za grosz litości nad swoją matką. :-D W innych, codziennych sytuacjach też jest nieustępliwy np. podczas jedzenia - no lekko pochyle się nad talerzem by ugryźć kanapkę, a tu BUH i po żebrach. Albo przy robieniu makijażu - sporo już było tych nieudanych kresek na powiece nadających się tylko do zmycia, po tym jak nachylając się nad lusterkiem i skupiając się nad nimi nagle podskakiwałam krzycząc AŁĆ! No cóż, ma Młody charakterek... no i siłę przede wszystkim.
Inną kwestią wychowawczą swojej kochanej mamusi jest sfera psychiczna. Oj tu też się dużo pozmieniało dzięki niemu. Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie faktu, że nie będę mogła przejść się na dyskotekę, czy też wypić parę piwek ze znajomymi. Jak jest teraz? Nie zamieniłabym się z nikim innym, kto uważa tak samo jak ja kiedyś. Nie oddałabym swojego malca za imprezy. O nie! Wiadomo, czasem przyjdzie mi chęć np na wiśnióweczkę z sokiem bananowym, ale to już jest sfera smakowa, tak samo mam czasem chęć na zupkę chińską czy inne paście. W każdym razie nie jest to dla mnie żaden problem przejść się do baru ze znajomymi i patrzeć jak upajają się alkoholem, równie przyjemnie spędza się czas przy pysznym soczku. :-)
Nastawienie to oczywiście nie przyszło od razu z pojawieniem się dwóch kresek na teście ciążowym, do tego trzeba dojrzeć. Dziś mogę powiedzieć śmiało, że dojrzałam i to nie tylko odnosząc się do imprez.
Co jeszcze u nas? Chorujemy, przeziębienie dopadło i nas... tatuś musiał nas zarazić, to było pewne. :-) Mimo to, Młodego rozpiera siła, zastanawiam się czy on w ogóle kiedyś śpi. Pewnie wtedy co i ja. Mam nadzieję, że taki tryb życia będzie miał też po narodzinach. ;-)
Oprócz tego przeżyliśmy kolejne pobieranie krwi, naprawdę czuć było, że malec denerwuje się razem ze mną. Na poczekalni tak mi brzuch skakał, że aż mi głupio było. ;-D Powinni oszczędzić takich stresów, co miesiąc to zdecydowanie za dużo. ;-P
Za nami też kolejna wizyta i ginekologa. Wszystko jest w porządku. Młody waży już 1,5 kg a mamusia od ostatniej wizyty przytyła 2,5kg (w sumie już 7kg). Na zdjęciu obok - główka naszego wiercipięty. Było ciężko złapać jakiś moment, ze względu na jego dużą ruchliwość. ;-*
Poza tym, dziękuję za wszystkie rady dotyczące wyprawki dla dziecka. Były one naprawdę pomocne.
Ostatnio ogarnęłam też temat wyprawki do szpitala, efekty tu: Torba do szpitala. Następnym moim wyzwaniem jest przygotowanie Planu Porodu. ;-)
Przykładowo - nie pozwala mi się garbić podczas siedzenia! Nie zliczę ilości mocnych i brutalnych ciosów w żebra, gdy siedziałam nieprawidłowo. Przy każdym takim kopniaku podskakuje i od razu poprawiam swoją postawę siedzącą. I to nie ważne, czy jadę autobusem, siedzę w poczekalni u lekarza, czy u kogoś jestem - nie ma on za grosz litości nad swoją matką. :-D W innych, codziennych sytuacjach też jest nieustępliwy np. podczas jedzenia - no lekko pochyle się nad talerzem by ugryźć kanapkę, a tu BUH i po żebrach. Albo przy robieniu makijażu - sporo już było tych nieudanych kresek na powiece nadających się tylko do zmycia, po tym jak nachylając się nad lusterkiem i skupiając się nad nimi nagle podskakiwałam krzycząc AŁĆ! No cóż, ma Młody charakterek... no i siłę przede wszystkim.
Inną kwestią wychowawczą swojej kochanej mamusi jest sfera psychiczna. Oj tu też się dużo pozmieniało dzięki niemu. Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie faktu, że nie będę mogła przejść się na dyskotekę, czy też wypić parę piwek ze znajomymi. Jak jest teraz? Nie zamieniłabym się z nikim innym, kto uważa tak samo jak ja kiedyś. Nie oddałabym swojego malca za imprezy. O nie! Wiadomo, czasem przyjdzie mi chęć np na wiśnióweczkę z sokiem bananowym, ale to już jest sfera smakowa, tak samo mam czasem chęć na zupkę chińską czy inne paście. W każdym razie nie jest to dla mnie żaden problem przejść się do baru ze znajomymi i patrzeć jak upajają się alkoholem, równie przyjemnie spędza się czas przy pysznym soczku. :-)
Nastawienie to oczywiście nie przyszło od razu z pojawieniem się dwóch kresek na teście ciążowym, do tego trzeba dojrzeć. Dziś mogę powiedzieć śmiało, że dojrzałam i to nie tylko odnosząc się do imprez.
Co jeszcze u nas? Chorujemy, przeziębienie dopadło i nas... tatuś musiał nas zarazić, to było pewne. :-) Mimo to, Młodego rozpiera siła, zastanawiam się czy on w ogóle kiedyś śpi. Pewnie wtedy co i ja. Mam nadzieję, że taki tryb życia będzie miał też po narodzinach. ;-)
Oprócz tego przeżyliśmy kolejne pobieranie krwi, naprawdę czuć było, że malec denerwuje się razem ze mną. Na poczekalni tak mi brzuch skakał, że aż mi głupio było. ;-D Powinni oszczędzić takich stresów, co miesiąc to zdecydowanie za dużo. ;-P
Za nami też kolejna wizyta i ginekologa. Wszystko jest w porządku. Młody waży już 1,5 kg a mamusia od ostatniej wizyty przytyła 2,5kg (w sumie już 7kg). Na zdjęciu obok - główka naszego wiercipięty. Było ciężko złapać jakiś moment, ze względu na jego dużą ruchliwość. ;-*
Poza tym, dziękuję za wszystkie rady dotyczące wyprawki dla dziecka. Były one naprawdę pomocne.
Ostatnio ogarnęłam też temat wyprawki do szpitala, efekty tu: Torba do szpitala. Następnym moim wyzwaniem jest przygotowanie Planu Porodu. ;-)
Panu porodu? To poród można robić wedle jakiegoś planu?
OdpowiedzUsuńPlan porodu jest to dokument, w którym zawarte są informacje o Twoich oczekiwaniach co do porodu. :) Czyli na co się zgadzasz etc. :)
Usuńo kurfa, właśnie sobie przypomniałam o pobraniu krwi. szit szit szit...
OdpowiedzUsuńPowodzenia. ;D
UsuńDzięki - gdyby nie ty, zapomniałabym o badaniach :D
UsuńSoczek wiśniniowy w jednej szklance z sokiem bananowym też smakuje pysznie:)
OdpowiedzUsuńJa też jak czasem usiądę i sobie pomyśle,że rok temu byłam na wielkiej imrezie a teraz wyczekuje ruchów mojej córeczki to aż sama nie dowierzam w to,że aż tak się zmieniłam :)
Wcześniej też paliłam,rzuciłam 4 miesiące przed zajściem w ciąże a też myślałam,że nigdy nie rzucę tego świństwa. Teraz jak patrze na matki z papierosem w ustach to brak mi słów.
Nie mogę się doczekać kopniaków!!
Że też nie wpadłam na to, by wymieszać te dwa soki. :-D
UsuńTeż nie mogę patrzeć na kobiety z brzuchem i z papierosem. Dla mnie to porażka.
Już na pewno niedługo poczujesz. ;* Ja poczułam w 19 tygodniu. :)
Jakie wyraźne to zdjęcie! Normalnie widać buziulkę maleństwa ;)
OdpowiedzUsuńA co do planu porodu - możesz go zrobić, ale położne i tak się raczej nie będą stosowały i wszystko zrobią tak, jak im się zachce. Oczywiście przed urodzeniem podpisuje się zgodę na leki przeciwbólowe, czy nacinanie krocza, ale takie rzeczy, jak na przykład: "rodzę w wannie", albo "rodzę kucając" nie przejdą.
Pozdrawiam!
Wiem, że nie zawsze biorą go pod uwagę, ale spróbować zawsze można. :)
UsuńWiesz mam podobne refleksje odnośnie imprez teraz w dwupaku mogę siedzieć przy soku i śmiać się jak po alkoholu, to pewnie jak piszesz wynika z dojrzałości albo tego, że nie jesteśmy alkoholiczkami i bardziej chodzi nam o atmosferę i ludzi niż sam fakt procentów :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe. :)
UsuńHaha też się nie mogę garbić bo od razu zostaję "ustawiona do pionu" :-)
OdpowiedzUsuńI jak tu nie kochać tych urwisów? :D
UsuńŚliczne masz te zdjęcia z 3D, szczególnie te, gdzie Maluch prezentuje swój biceps hehe :) Pozdrawiam i jeśli masz ochotę zapraszam do mnie. ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie nastawienie jak Ty! Mnie ogarnęła jakaś chandra i niemoc, nie radzę sobie z niektórymi czynnościami, wszystko mi leci z rąk... Byle do listopada...
OdpowiedzUsuńaha! zapomniałam:
OdpowiedzUsuńhttp://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu/Plan-porodu.html
taka ściąga z planu porodu ;)
Też mam czasem takie dni niemocy, ale trzeba się pozbierać. :)
UsuńWłaśnie korzystam z tego planu. :D