Z początku chciałam podziękować za pocieszenie i uspokojenie w sprawie tego nieszczęsnego wzmożonego napięcia mięśniowego, o którym tyle się naczytałam i niepotrzebnie zamartwiałam. Nie sądziłam, że kiedyś to przyznam, ale za dużo czytam, a mąż to potwierdza. Ostatnio wiecznie od niego słyszę - Znowu siedzisz na tych głupich forach internetowych? :-D No cóż, trzeba zbastować trochę. ;-) W każdym razie, byłam ostatnio u lekarza i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Młody ładnie tyje. W ciągu 8 dni od wypisu przybrało mu się ponad 40 dag. Położna stwierdziła już, że ma podbródek dyrektorski. ;-D Mały pulpecik się z niego robi. ;-)
Czas mija bardzo szybko. Kamcio ma już ponad 2 tygodnie. Ahh... Czasem jak tak na niego patrzę, to normalnie mam ochotę utulać go z całej siły, tak jak to tulam swego męża. Na szczęście się od tego powstrzymuje, mały mógłby w końcu nie wytrzymać takiej próby :-D Uwielbiam go. Nawet wtedy, gdy zwróci mi za dekolt trochę niestrawionego mleczka. Nawet wtedy, kiedy przy przebieraniu zaczyna na mnie siusiać i wtedy, gdy beka mi głośno do ucha. Jest cudowny. <3
Przed wczoraj jedynie wysiadałam psychicznie. Mały miał pierwszy atak kolki. Pierwszy raz zobaczyłam, jak lecą mu z oczek łzy. Wtedy nie mogłam powstrzymać swoich. Nie wiedziałam, że tak będę reagowała na płacz. Dobre to nie jest, wiem. Ale nie mogłam tego powstrzymać. Nie mogłam uspokoić Młodego. Byłam skołowana. Na szczęście mamy przy sobie świetnego męża i tatusia, który gdy wrócił z pracy potrafił opanować sytuacje zachowując zimną krew. Uśpił małego tak, że nie zdążyliśmy mu podać świeżo zakupionych kropelek na kolkę. I od tej pory jest na razie spokój, znowu mamy w domu prawdziwego aniołka, który w ostatniej dobie przespał 17 godzin. ;-)
Co do mojej formy poporodowej jest coraz lepiej. Nie mogę jedynie ustać więcej niż 10 min, bo zaczyna boleć całe to nacięcie. Z Młodym na rękach ustoje góra 2 minuty. Mam nadzieję, że to przejdzie. Waga ładnie spadła. Myślałam, że będzie gorzej. 12 dni po porodzie ważyłam 3 kilo więcej niż przed ciążą. Także nie jest źle. Myślę, że szybko wrócę do poprzedniej wagi. Została mi jedynie na brzuchu pomarszczona skóra z rozstępami, z którą na razie walczę kosmetykami. Po okresie połogu zacznę (mam nadzieję) trochę ćwiczyć. Może do wakacji brzuszek będzie wyglądał w miarę dobrze (jak na swoje przeżycia), bo wiadomo, rozstępy do końca nie znikną. Więc nie pozostaje nic innego jak pokochać swoje ciało takim jakim jest... a raczej jakim będzie za parę miesięcy. ;-)
Super ten Twój mały dyrektor :)
OdpowiedzUsuńKolki są do bani! Szczepienia jeszcze gorsze! Trochę nie przespane noce, zasrane prześcieradło w łóżku, zasikany materac, śmierdzące mlekiem wszystkie bluzki, bolące cycki, ale... CZYŻ NIE WARTO?!?!?! Cud miód! Też kocham nad życie swojego Potworka mimo niedogodności. Ja swojego uwielbiam całować! NOOOO Noormalnie zacałowałabym !
OdpowiedzUsuńNam kolka zdarzyła się kilka razy, ale pomagał nam Espumisan. Ciesz się tym spaniem póki możesz, bo z miesiąca na miesiąc będzie go coraz mniej.
OdpowiedzUsuńTo już ponad dwa tygodnie?:) A Kamilek jest taki słodziutki, że nie dziwię się że miałabyś go ochotę utulić go z całej siły:))
OdpowiedzUsuńświetne zdjecia
OdpowiedzUsuńnie chce Cie martwic ale szybko minie czas kiedy sypia 17 h/dobę :) hehe ale za to bedziecie sie bawic razem i tym podobne. Teraz jego sen wykorzystuj na siebie-odpoczywaj zebys byla super szczesliwa i usmiechnieta mama :) buziaki :*
OdpowiedzUsuńU nas na szczęście kolki nie było.
OdpowiedzUsuńCudowny Kamilek wycmokała bym go ♥
Widzisz mama- nie co czytac bzdur! Trzymam mocno kciuki, aby wszystko się szybko pozrastało i żebyś mogła normalnie funkcjonowac na stojąco.
OdpowiedzUsuńJak ten czas szybko mija, u nas juz 4 tydzień się zaczął a dopiero co jechałam na porodówkę :) Za kilka dni nasi chłopcy już będą niemowlakami a nie noworodkami. Każdy dzien przynosi cos nowego, nieświadomy uśmiech, głowka która juz ładnie pion zaczyna trzymać, odpadniecie kikutka od pępka....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie i buziaki sle dla przesłodkiego Kamilka.
Słodziutki, chciałabym strasznie takiego drugiego bobaska...
OdpowiedzUsuńKarmisz małego naturalnie czy sztucznie? I cwiczysz? Bo słyszałam że jak się karmi piersia to cwiczyc nie można bo wytwarza się kwas mleko który jest dla małego szkodliwy. Odpisze mi na moim blogu
OdpowiedzUsuńSzybko ten czas mijja aż by się chciało krzyczeć "STOP" :)
OdpowiedzUsuńMy tez mielismy problemy z kolka, ale moj maz wiedzial jak sie jej pozbyc poprzez odpowiednie poklepywanie po pleckach. Pozdrawiamy cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMatka dajesz radę, a mały strojniś wymiata :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie ;)
OdpowiedzUsuńA maluszek śliczny ;)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Mam pytanie co do torby do szpitala- czy czegos Ci brakowalo albo czy cos okazalo sie zbedne?
OdpowiedzUsuńŻyczę ci radosnych Świąt. Pełnych ciepła, miłości, radości, spokoju, dużo zdrowia i czego sobie zapragniesz :)
OdpowiedzUsuńja mam 10 lat i nienawidze dzieci. ten twój to brzydal
OdpowiedzUsuń