Trochę z opóźnieniem, bo 4 miesiące Kamilek skończył 29 marca, ale cóż poradzić... zajmowanie się takim kochanym malcem jest bardzo absorbujące i czasem nie ma czasu na bloga.
A co u niego? Z każdym dniem zadziwia nas coraz to bardziej. Największymi sukcesami ostatnio jest przewracanie się z plecków na brzuszek - i to całkiem sprawnie mu to idzie. A gdy leży na brzuszku zaczyna trochę pełzać. Parę cm mu się uda przepełzać do przodu. Zawdzięcza to swoim silnym nóżkom, którymi dzielnie się odpycha unosząc pupcię do góry. Rączkami natomiast jeszcze nie umie sobie pomóc i nie wie co z nimi robić. Ale grunt to się nie poddawać i mimo wszystko pełzać przed siebie. ;-D Oprócz tego cudownie dostawać z nim ataku śmiechu! Potrafimy się tak śmiać nawet parę minut. Cudowne uczucie. Uwierzcie, że nawet przy największych nerwach taki malec jak zaczyna się śmiać do mnie to o wszystkim zapominam. Raz nawet śmiałam się poprzez łzy. No po prostu nie wiem, jak my wcześniej żyliśmy bez tego małego Szkraba. Oprócz tego niedawno zmieniliśmy garderobę na rozmiar 68, a coś mi się wydaję, że za niedługo będzie trzeba już wchodzić w 74. Tak rośnie! Mamy coraz to więcej kilo żywego szczęścia. <3 I choć powoli okazuje się, że to typowo synuś tatusia, to i tak go kocham. Obu ich kocham. ;-)
Skaza białkowa Młodego nadal trwa. Choć jest już o niebo lepiej. Okres, gdzie był strasznie marudny, obsypany i cały czas się drapał - miną. Dermatolog zapisał nam fajny krem nawilżający niwelujący uczucie swędzenia. Oprócz tego podaje mu probiotyk - Laptopic z czym na początku był problem, ponieważ miesza się to np z mlekiem matki i podaje malcowi. Mój synek na początku nie chciał w ogóle pić z butelki i musiałam mu podawać łyżeczką. Ile się przy tym namęczyliśmy to nasze, a i tak połowe Kamyk wypluł. ;-D Na szczęście po wielu próbach zaczął pić z butelki i wypija całą dawkę. Skóra jest w znacznie lepszym stanie, Mały się już tak nie drapie, a co za tym idzie... mamy spokojniejszy sen. ;-) Gorzej jedynie z moją dietą. Są momenty, w których przechodzę kryzys. Ręce mi się trzęsą jak widzę coś pysznego, co bym zjadła, a nie mogę. No poważnie! Tak jak dziś, gdy widziałam w sklepie moje ulubione truflowe zajączki wielkanocne - nie wiedziałam co z sobą zrobić. A jak pomyślę, że na Chrzcinach nie zjem tortu to mega smutna się robię w momencie. Coraz częściej myślę o zakazanym jedzeniu i ślinka leci. Może pomyślicie, że przesadza, ale ja zawsze lubiłam sobie zjeść. Np jajka! Jadłam ich ok 10 tygodniowo. Taka jajcara byłam! Nawet z przyjaciółką się śmiałam, że zawsze na urodziny zjadam jajecznicę z tylu jajek ile mam lat. ;-D A teraz? Święta idą, a tu zero jaj. I to informacja potwierdzona, ponieważ ostatnio z nadzieją, że może na jajka Młody nie jest uczulony zjadłam trochę jajecznicy. Efekt? Wysypka. Wczoraj wieczorem próbowałam natomiast mleko kozie i czekam na reakcje. Jeśli nic mu nie będzie pierwsze co zrobię to domowy budyń! I tak mi się wydaje, że moje plany rocznego karmienia piersią legną w gruzach. Myślałam, żeby chociaż dociągnąć do końca wakacji, ale też nie wiem czy mi się to uda. W każdym razie mężowi zapowiedziałam już, że jak skończę karmić zabiera mnie na wielki puchar lodów z owocami, bitą śmietaną i polewą czekoladową. ;-D
Z nowości - za nami pierwsza noc bez Kamila w pokoju! Zakupiliśmy elektroniczną nianię i przeprowadziliśmy go do swojego pokoiku. Mimo, że było wszystko słychać nawet jak się wierci to i tak chodziłam cały czas do niego sprawdzać, czy wszystko w porządku. Ale i tak całkiem nieźle to zniósł. Spał ładnie. A ja dziś już jestem spokojniejsza. :)
Ostatnio na blogu wstawiłam filmik, jak Kamuś wychodził sam z fotelika. Jak raz wyczaił tak zaczą to robić non stop. Dlatego też zaczęłam go zapinać pasami. jednak mój synek jest na tyle sprytny, że mimo wszystko znalazł sobie nową formę aktywności w foteliku:
O jak już śpi we własnym pokoju to super, ale duży z niego chłopak.
OdpowiedzUsuńAron konczy 4 miesiące 18 kwietnia ♥ zaczniemy wtedy przygode z soczkiem z marchewki ♥ od 3 missiaca Aronkowi zmuenilismy garderobe na 74 ... chociaz w niektore 68 jeszcze daje rade sie zmiescic... ;) my tez mamy problem ze skaza... tzn mielismy. Podaje Aronowi mleko kozie od dawna i jest super. Do smarowania wrazliwej skury polecam emolium i oilan ;) zrobilam nawet wpis o mojej zlotej 5 do pielegnacji Kiedy nakezy odwricuc fitelik przodem do kierunku jazdy ?http://projekt-mamu.blogspot.com/2014/04/zota-piatka-kosmetyki-ktore-warto-miec.html
OdpowiedzUsuńPij kozie mleko ;) ja podczas karmienia pilam i pomoglo ;) a serki kozie sa pyszne ♥
OdpowiedzUsuńA to mamy niemal rówieśników :) Mój Jaś urodził się 19 listopada 2013 :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita z tą dietą;) Ja nie wiem czy bym tyle karmiła, jakby Fi był tak uczulony. Ale na niego nic nie działało i w zasadzie zaraz na początku zaczęłam jeść wszystko;)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję wyprowadzki do swojego pokoju;)
Zamów w cukierni tort wegański - bez jajek i mleka. :-) Na roczek zamawiałam bezmleczny, ale na zwykłym biszkopcie, bo jajka Kajeczka może - sto razy lepszy od mlecznych. W wegańskich ciasto robią bez jajek.
OdpowiedzUsuńMój Mały również ma skaze i czasem pomimo stosowania odpowiedniego mleka to skóra robi sie szorstka. Nie jest to bardzo nasilone ale waidomo że każdy chce aby dziecko sie nie drapało i miało gładką skórę. Zapytałam o ten priobiotyk Latopic i pediatrę mi odradziła i co tu robic jedni zalecaja a inni wręcz przecinie :(
OdpowiedzUsuńHahaha ! Nie mogę ! Ale masz synka spryciarza ! :D Boski jest !
OdpowiedzUsuńWspółczuję diety, mi żadna nie wyszła. Mała ma suche policzki, jestem na etapie odstawiania czekolady i obserwacji. Do tego słabo przybiera na wadze i już mi ręce opadają. Myślę na przestawieniu się na większość bebilonu a pierś ze 2 razy dziennie.. Ale o tym muszę napisać u siebie a nie rozpisywać się w komentarzach :D
My dopiero i z bólem żegnamy się z rozm 62. Jeszcze getry jej wciskam ale sięgają już tylko do kostek :D
Pozdrawiamy !
U mnie na piersi było wszystko ok dopiero po Bebilonie dostał skazy :( teraz jestesmy na Bebilonie ale Pepti i jest ok ładnie przybiera ok 1 miesięcznie, dodatkowo daje raz dziennie kaszke bezglutenowa Bobo Vita Minima Expert
Usuńo no to ładnie ! Żeby u mnie kurcze tak było, a my tu daleko w polu !
Usuńteż przechodziłam przez dietę przy karmieniu, ale nie przeżyłam jej jakoś dotkliwie. Dużo gorzej było, gdy przestałam karmić i musiałam wstawać w nocy, żeby przygotować mm. Wtedy klęłam na siebie, że przestałam karmić. Synek przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obiecuję zaglądać :D
Cudaczek:) Mnie obostrzenia dietetyczne podczas karmienia także wykańczały. Udało mi się karmić miesiąc z kawałkiem zaledwie, później nastąpił zanik, ale nie ukrywam, że kamienie najbardziej dało mi w kość:)
OdpowiedzUsuńMój Jasiu także nauczył się przewracania na brzuch, nie chce teraz przebywać w innej pozycji;>
Mały cwaniak;) Czytając ten wpis przypomniałam sobie Twój pierwszy wpis i nie mogę uwierzyć, jak ten czas ucieka.
OdpowiedzUsuńGratuluję ślicznego synka:) takie dziecko to skarb i kopalnia radości; ) nie mogę się doczekać aż mój maluch będzie już ze mną i będzie taki duży jak Twój:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej jako on już duży :)
OdpowiedzUsuńAle szybko czas leci, jak On już duży chłopczyk ;) uroczy. Gratuluję 4 mies.
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Poczytaj blogi z przepisami dla alergików. Moja koleżanka zrobiła super tort synowi, który jest uczulony na dosłownie wszystko :) Kombinuj. Bo warto. Dlaczego ? Dlatego, że długie karmienie bardzo pomaga przy alergiach. Najgorsze co możesz zrobić to go szybko odstawić :(
OdpowiedzUsuńWiem, że to bardzo trudne ale wierzę że dasz radę.
O ja... teraz patrzę, że mój komentarz nie dodał sie za poprzednim razem, a nie pamiętam co tam pisałam, bo kawałek czasu już to było :/
OdpowiedzUsuńNo nic, trudno. W każdym razie gratuluję przeprowadzki Kamilka do swojego pokoju, ja jeszcze nie byłabym na to gotowa, gdybym oczywiście miała większe mieszkanie ;)
No a synek boski :)
Jak on szybko rośnie!:) Gratuluję przeprowadzki do drugiego pokoju, ja chyba bym jeszcze nie była na to gotowa:)
OdpowiedzUsuńJaki już duży chłopak! Pięknie Wam rośnie :) a co do przetransportowania synka do własnego pokoju to podziwiam. Ja nie potrafię go przemeblować na drugi koniec naszego pokoju bo mi się wydaje za daleko :P
OdpowiedzUsuńMy też właśnie świętowaliśmy cztery miesiące. Jak dobrze przeczytać, że udało Wam się namówić Kamilka do butelki. My walczymy od kilku dni, na razie bez spodziewanego rezultatu:) Ale jak widać jest nadzieja:)
OdpowiedzUsuńAle przystojniak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do nas ;)
Tata Misia palnął kiedyś do sąsiadki, której córeczka-alergiczka jest o dwa tygodnie starsza od Misia: "Ona ma zawsze takie fajne rumieńce, jakby była zawstydzona"...
OdpowiedzUsuńNa szczęście Iwony to nie uraziło i zaczęła się śmiać :)