menu

piątek, 24 stycznia 2014

✎ Pstrykamy i wywołujemy!!

Jakie jest Wasze podejście do przechowywania zdjęć? Chomikujecie wszystkie na dyskach twardych czy też płytach CD, po czym o nich zapominacie? Czy też jesteście tradycjonalistkami i wywołujecie zdjęcia i wsadzacie / wklejacie je do albumów?
Osobiście robię jedno jak i drugie. Na pendrivie przechowuje już ponad 12 tysięcy zdjęć od czasów liceum, ale z każdej okazji mam powybierane najlepsze zdjęcia, wywołane i powklejane do albumów. Po albumy często sięgam, aby powspominać wszystkie ulotne chwile. Pendriva podłączam tylko wtedy, gdy dokładam do niego kolejne zdjęcia, nigdy na nim nie oglądam wszystkich zdjęć, bo trochę czasu by to zajęło. ;)

Jeśli chodzi o wywoływanie zdjęć - zawsze robiłam to przez internet. Jednak ostatnio dostałam propozycję wypróbowania aplikacji na smartfona służącej do wywoływania zdjęć "Pstrykamy - Wywołuj emocje" w Google Play stworzonej przez serwis pstrykamy.pl 
Aplikacje możemy ściągnąć tu: 

Zaciekawiona od razu przystąpiłam do użytkowania aplikacji, aby wysłać próbne 25 zdjęć do wywołania. Wszystko okazało się banalne w użyciu. Dosłownie w minutę, później zdjęcia były już wysłane i przyjęte do realizacji. 
Dla bardzo opornych jest jednak instrukcja krok po kroku:

Aplikacja bardzo ułatwia wywoływanie zdjęć robionych przez smartfony. Nie trzeba ich przesyłać na komputer, a później do wywoływania. Umożliwia ona również wysyłanie odbitek swoim bliskim poprzez opcje 'dodaj odbiorcę' - może ich być wielu. W końcu jak opisano ich między innymi w mobiRANK.pl, "głównym celem projektu Pstrykamy jest budowanie więzi rodzinnych oraz ułatwienie życia codziennego poprzez połączenie świata wirtualnego z rzeczywistym." 

Największą według mnie zaletą jest to, że można zamawiać już od 5 odbitek, a pakowanie i przesyłka są darmowe!

Więcej informacji możecie uzyskać na ich stronie internetowej i blogu:

Gdy tylko zdjęcia dojdą do mnie - poinformuję Was o jakości odbitek oraz czasie ich przesłania na wskazany adres. ;)

UWAGA! 
Serwis pstrykamy.pl organizuje właśnie konkurs fotograficzny! "Uśmiech Twojego dziecka - wypstrykaj prezent dla babci i dziadka."
Zdjęcia z uśmiechami Waszych pociech możecie wysyłać w 4 poszczególnych kategoriach:
-odpakowywanie prezentów
-ubieranie choinki
-wspólne przygotowywanie potraw
-powitanie nowego roku
Do wygrania są (jak w tytule konkursu) idealne prezenty dla dziadków min. ciśnieniomierze.
Więcej informacji na temat konkursu znajdziecie tu:
Zapraszam do wzięcia udziału! Konkurs trwa do końca stycznia! 


***
Edytowano dnia 19.02.2014r.

Zdjęcia doszły zaledwie w parę dni roboczych! Bałam się jedynie jakości, ale tu zostałam mile zaskoczona. Jakość bardzo dobra. Fotki od razu wylądowały w albumie. :)
ZDECYDOWANIE POLECAM TĄ FORMĘ WYWOŁYWANIA ZDJĘĆ. :)


środa, 22 stycznia 2014

✎ Podkówka. :(

Czy Wasze maleństwa robią jakieś minki, których nienawidzicie? 
Mój Guguś nauczył się robić minkę, która rozczula każdego do tego stopnia, że aż serce się kraja - PODKÓWKĘ!


W rzeczywistości jest ona jeszcze bardziej przeraźliwa.
 Zazwyczaj ta minka przepowiada, że zaraz nastąpi płacz. Wtedy jest jeszcze szansa, że gadaniem i głupimi minami strzelanymi do Młodego możemy temu zapobiec. Niestety nie zawsze się to udaje. Występuje ona również po płaczu, kiedy Kamilkowi nie chce się już płakać, ale chce jeszcze pokazywać jaki to nie jest z danego powodu smutny. Tak jak ostatnio na szczepieniu... Po wkłuciu popłakał 5/10 sekund, po czym została mu na Twarzy podkóweczka. Dopiero wtedy, po płaczu, przy tej nieszczęsnej mince zrobiło mi się go żal. Sam płacz nie jest tak przeraźliwy jak ta jego minka. 
Mam nadzieję, że szybko przestanie tak robić, bo jak nie.... to w życiu ugra tą minką wszystko. 

Już sobie wyobrażam przykładową sytuację...
Idziemy sobie przez miasto, aż nagle Młody na wystawie sklepowej widzi np. konsolę do gier.
-Mamo! Mamo! Kup mi tą konsolę!!
-Nie Skarbie, nie mamy pieniędzy.
(Wystąpienie podkówki u Młodego)
-Dobrze! Dobrze Syneczku! Poczekaj, idę wziąć kredyt i Ci ją kupię! Ile chcesz gier do niej? 5? 10? 15? Kupię Ci wszystkie jakie będą na sklepie! Tylko oszczędź mnie i nie rób tej minki!





czwartek, 16 stycznia 2014

✎ Mega rozdanie u Czerwonowłosej!

Jest! Wybiło 20 tysięcy wyświetleń mojego bloga! Jest mi bardzo miło, że tyle osób tu zagląda, a już w ogóle cieszę się jak głupia, gdy zostawiacie komentarze. Dzięki temu wiem, że jesteście ze mną! :)

W związku z powyższym postanowiłam zorganizować moje pierwsze blogowe rozdanie!
Rozdanie jest organizowane dla wszystkich matek (tych przyszłych również) prowadzących blogi, jak i tych, których blogów nie posiadają. 
Myślę, że Wam się spodoba. :)



Zasady wzięcia udziału w rozdaniu:

Obowiązkowo:

-polubić fanpage 'Dziennik Mamuśki' na facebooku:
KLIK 
-polubić plakat konkursowy znajdujący się na fanpage 'Dziennik Mamuśki' i udostępnić go publicznie.

//Za spełnienie tych dwóch punktów otrzymujecie 3 losy.

Dodatkowe losy:

-dodać bloga do obserwowanych - 1 los
-udostępnić plakat konkursowy w poście na swoim blogu - 1 los
-dodatkowy 1 los dla 10 największych gaduł z ostatnich 2 miesięcy:


Łącznie do zdobycia aż 6 losów!!

I teraz najważniejsze - NAGRODA:

-wkładki laktacyjne wielorazowe AVENT

-termoopakowanie na butelkę
-butelka antykolkowa 

-smoczek dynamiczny 0-3 miesięcy firmy lovi
-żelowy gryzak firmy babylove
-pływający termometr do kąpieli firmy akuku

-suplement diety - witaminy- Falvit mama - 60 kapsułek
-ampułki przeciwkolkowe - sab simplex
-sudocrem 125g
-krem na każdą pogodę - NIVEA

-cieplutkie, kudłate buciki - Topo-mini
-grająca maskotka - Topo-mini

Coś dla mamy:
-transparentny puder matujący VIPERA
-bronzer Honolulu by W7

I coś na osłodę:

Aby wziąć udział w rozdaniu:

Blogowe mamy:
w komentarzu pod notką napisać:

Polubiłam fanpage, udostępniłam i polubiłam plakat konkursowy jako: (Imię i pierwsza litera nazwiska)
Dodałam bloga do obserwowanych jako: TAK (nick) / NIE
Udostępniłam plakat konkursowy w notce na swoim blogu: TAK (adres bloga) / NIE
Mój mail: 

Mamy bez blogów 
wystarczy, że na fanpage pod plakatem konkursowym zostawią komentarz:

Polubiłam fanpage, udostępniłam i polubiłam plakat konkursowy 
i zostawią swój mail. 

WSZYSTKIE ZGŁOSZENIA BĘDĄ STARANNIE SPRAWDZANE PO ZAKOŃCZENIU KONKURSU.

KONKURS TRWA DO 28 LUTEGO BIEŻĄCEGO ROKU.

LOSOWANIE ODBĘDZIE SIĘ PRZEZ STRONĘ LOSOWE.PL

OGŁOSZENIE WYNIKÓW NASTĄPI W PIERWSZYM TYGODNIU MARCA.

ZE ZWYCIĘZCĄ SKONTAKTUJE SIĘ POPRZEZ MAILA.

ZACHĘCAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W ROZDANIU I ŻYCZĘ WSZYSTKIM POWODZENIA!!! ;)


wtorek, 14 stycznia 2014

✎ Pneumokoki? Rotawirusy?

Szybko i na temat. 
Co sądzicie o tych szczepionkach? Robiłyście je swoim maluchom? Która szczepionka ważniejsza? 
My mamy teraz cholerny dylemat czy robić obie, a wiadomo, że wiąże to się z dużymi kosztami, czy wybrać chociaż jedną z nich, a może w ogóle. 
No kurde, zielona jestem w tym temacie. 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

✎ Niektórzy mają Fanpage - mam i ja, a co! ;-D






Długo się nad tym zastanawiałam czy jest mi ten fanpage w ogóle potrzebny. Tak do końca nie jestem jeszcze do tego przekonana, ale jednak stwierdziłam, że można spróbować. Jak nie wypali, jak mi się szybko znudzi, albo uznam, że jest mi to kompletnie do niczego niepotrzebne, to zawsze można usunąć. ;-D
Póki co zapraszam serdecznie do klikania 'LUBIĘ TO', będzie mi bardzo miło. :) A warto klikać, bo szykuje dla Was moje pierwsze rozdanie... dość spore rozdanie. ;) I to już za kilka dni. 












sobota, 11 stycznia 2014

✎ AGU !

Na początku chciałam podziękować za wszelkie opinie  pod ostatnim postem w sprawie spania dziecka z rodzicami. Cieszę się, że był taki odzew na ten temat. Jak widać było niektóre z Was były przeciwko takiemu spaniu, a niektóre za. Trzeba jednak uszanować każdą opinię i decyzję każdej matki, która najlepiej wie co jest najlepsze dla niej i własnego dziecka. :) 
Ja jednak postanowiłam spróbować nauczyć już Młodego spania w swoim łóżeczku. I muszę przyznać, że wybrałam na to idealny moment. Mianowicie w dniu, w którym postanowiłam za wszelką cenę uśpić Kamilka w swoim łóżeczku zauważyłam duży skok rozwojowy u swojego maleństwa. W tym dniu, a dokładnie 5 stycznia posłał mi pierwszy świadomy uśmiech i od tego czasu posyła ich coraz to więcej. Oprócz tego zaczął powoli gugać. Nie sądziłam, że to takie słodkie jest. ;-D Od tego czasu gugamy sobie codziennie. Najbardziej rozgadany jest z samego rana, gdy się budzi Słodziak mój mały. Kolejną wspaniałą rzeczą jest wysokie podnoszenie główki podczas leżenia na brzuszku i przewracanie się na plecki. Czasem leżąc na plecach próbuje się rozkołysać jakby chciał się na brzuch przewrócić, ale mu to jeszcze nie wychodzi. :-) Ma też świetny zmysł węchu. Budzi się zawsze, gdy podaję obiad i nie daje nam zjeść Skubaniec mały. ;-D Dodatkowo zaczął mniej ulewać, przygląda się dokładnie twarzom wiszącym nad nim, lubi patrzeć na przedmioty, które świecą, wyraźnie daje do zrozumienia, gdy jest znudzony. 
Wracając do tematu spania, 5 stycznia postanowiłam uśpić go w łóżeczku i... nagle nie było z tym żadnych problemów. Po kąpieli i karmieniu odłożyliśmy go do swojego łóżeczka, zaczął przyglądać się zabawkom, gadać sam do siebie, później coś pokrzykiwał i sam zasnął do godzinki czasu. Nie trzeba było stać nad nim, głaskać etc. Ba, nawet spał wtedy 5 godzin bez przerwy. Niestety tylko raz, teraz znowu wrócił do budzenia się co ok 2,5 do 3,5 godz. Z mężem mamy całe łóżko dla siebie, a małego biorę o 5 rano do siebie, gdy mąż idzie do pracy. I wszyscy są zadowoleni. ;)

Popołudniowa rozmowa moich mężczyzn (jak widać - bardzo interesująca) :


Filmik "AGU" :


Filmik jak Kamuś przewraca się na plecki:


sobota, 4 stycznia 2014

✎ Gdzie sypia maluszek?

Będąc w ciąży wszystko wydaje się być takie łatwe do zaplanowania. Wiedziałam jak zamierzam wychowywać własne dziecko już od samego początku. W kwestii tego, gdzie będzie spał mój maluszek też byłam pewna, że wiem czego chcę i jak postępować. W tym błogim i najpiękniejszym czasie, którym była ciąża planowałam, że od pierwszego dnia spędzonego w domu Kamuś będzie konsekwentnie wkładany do własnego łóżeczka i choćbym nie wiem co się działo, nie będziemy brać go do naszego łóżka. Stan ciążowy okazuje się bowiem stanem wybujałej wyobraźni...
Po wyjściu ze szpitala byłam obolała po porodzie. Przez nieprofesjonalne zszycie nie mogłam chodzić ani siedzieć więc wiedzieliśmy z mężem, że postanowienia przedporodowe trzeba odłożyć na dalszą półkę. Nie wyobrażałam sobie wstawać po nocach non stop do małego w momencie, gdy ledwie mogę poruszać się we własnym łóżku. I tak właśnie synuś wylądował u nas w łóżku. Na początku wylądował na środku między nami rodzicami. Szybko jednak musieliśmy zmienić nasze ułożenie ze względu na zbyt niebezpieczne ruchy rąk mojego męża podczas snu. Na honorowym środkowym miejscu wylądowałam ja - między swoimi kochanymi mężczyznami. W pierwszej wersji miało tak być przez tydzień czasu, później jednak postanowiliśmy, że po dwóch tygodniach Młody ląduje u siebie. 
Minęło już prawie 5 tygodni odkąd wyszliśmy ze szpitala i Kamilek śpi... dalej z nami! Ja nie wiem jak to się stało. Te tygodnie mijają tak szybko! Straciłam rachubę czasu normalnie. A tak poza tym nasz pierworodny nie chętnie sypia u siebie. Musimy się nieźle namęczyć, by go tam uśpić, gdyż najlepiej mu się usypia przy mamusi... a raczej przy jej cycu. Dlatego każdy wieczór wygląda tak: kąpanie -> pielęgnacja -> karmienie, przy którym usypia -> odbijanie -> wkładanie do łóżeczka -> po 5 minutach ryk -> do cyca -> odbijanie -> do łóżeczka -> ryk -> do cyca -> odbijanie -> ryk -> do cyca i już zostaje z nami w łóżku, bo ładnie usnął więc po co go ruszać. A niech już śpi spokojnie i niech już rodzice w końcu pójdą spać, bo trzeba mieć siły na dzień następny. Zresztą to coś pięknego zasypiać patrząc na mojego małego mężczyznę, na tą cudną buźkę i będąc przytuloną od tyłu przez mojego drugiego mężczyznę. I coś cudownego patrząc z rana jak budzi się ten mały brzdąc robiąc przy tym obłędne minki. Więc po co go dawać do łóżeczka jak jest tak pięknie? Ale właśnie! Nasze postanowienie! Co z nim? Boję, że później będzie duży problem go oduczyć tego. Czasem w sumie się zdarzy się, że uśnie w swoim łóżeczku. Rzadko, ale zawsze to coś. Idziemy spać z mężem w dwójkę. Nagle robi się tyle miejsca w łóżku, że aż dziwnie. Jednak jak to się dzieje, że rano budzimy się w trójkę ściśnięci? Mały do nas przywędrował w nocy? Nie... no przecież chodzić nie umie. Pewnie go jakiś aniołek przeniósł do nas. Albo po prostu mama Zombie w nocy na niekumce wzięła go do łóżka na karmienie i tak już został. 

A jak z tym u Was? Jak długo dzieci spały z Wami w łóżkach? Jeśli w ogóle spały? Lub jak długo zamierzacie z nimi spać? ;-) I jak się oduczyć tego słodkiego lenistwa w trójkę? :-D


PS. Byliśmy ostatnio u lekarza z tą wysypką i kupkami. Na wysypkę przepisał jakąś maść. Ponoć trądzik niemowlęcy lub uczulenie na naszą pościel, która jest prana w zwykłym proszku. Na te spinanie się przy pierdzioszkach i brak kupki przepisał syropek i w razie potrzeby czopki glicerynowe. Na razie nie wielka poprawa, ale pożyjemy zobaczymy. :-)