Jutro nasz urwis kończy 8 miesięcy! Ah... niesamowite jak pomyślę, że jeszcze niedawno były tak beztroskie czasy, gdy Kamilek leżał sobie spokojnie w łóżeczku a ja spokojnie mogłam wszystko dookoła ogarnąć. Jak jest dziś? Ledwo wyrabiam, żeby ugotować chociaż obiad. Poważnie. Czy tylko ja jestem tak nieporadna życiowo? Cały dzień biegam za małym, czołgającym się po całym mieszkaniu człowiekiem. Nie jeden wojskowy mógłby się od niego uczyć profesjonalnego i szybkiego czołgania. Lezie wszędzie. na balkon, gdy zobaczy, że jest otwarty, do kuchni, do legowiska psa i do jego misek (dwa razy już rozlał z niej wodę), otwiera dolne szafki, komodę, wstaje sam przy łóżku... A od każdego tylko słyszę... 'zacznie Ci się jak nauczy się chodzić'. Czy może być gorzej? Przecież on startuje jak torpeda. Wątpię, że szybciej będzie chodził. :-D Przynajmniej na początku. ;-) Do tego wszystkiego od tygodnia jak widzi, że wychodzę z pokoju leci za mną z histerycznym płaczem. Ludzie, dziś musiałam zrobić to i owo na kibelku z synem na rękach! Tak ryczał. A ja tak głupio się czułam. :-D Może za dużo się zwierzam Wam, ale cóż. :-D W każdym razie tak mi dni lecą, że nie wyrabiam. Ale nie żałuję, jak widzę jak ten mały zadarty nosek ze śmiechem świnki wszędzie się wpycha gdzie tylko może. <3
Ale uwaga! wiadomość dnia (wczorajszego)! Przebił się tak długo NIEwyczekiwanyz ząbek! Lewa, dolna jedynka. Może dlatego ostatnio to taka mała marudka. W każdym razie matka pierwsza zauważyła i musi coś kupić Młodemu z tej okazji. A pro po wychodzących ząbków - jakie macie / mieliście na nie sposoby????
PS. Powoli organizuje spotkanie blogujących mam w Oświęcimiu. Szykuje się na prawdę ciekawie. Jak będę znała więcej szczegółów - poinformuje o tym. Jeśli już jest jakaś chętna mama z dzieciątkiem/dziećmi proszę o zgłoszenie się na maila. dziennik.mamuski@gmail.com
Całuski!!! :-*